...czyli bronimy się przed Kaliszem

Integralność terytorialna - czym ona jest? Jest nienaruszalnością terytorium danego państwa, a w naszym przypadku Gminy i Miasta Nowe Skalmierzyce. Pojmowana w sensie fizycznym, narodowościowym i państwowym stanowi jeden z warunków bezpieczeństwa państwowego. W roku 1999 z obszaru Gminy i Miasta Nowe Skalmierzyce zostały odłączone 3 miejscowości: Sulisławice, Kolonia Sulisławice oraz Dobrzec. Nastąpiło to jednak po konsultacjach społecznych, w których mieszkańcy wymienionych miejscowości, w zdecydowanej większości, opowiedzieli się za przyłączeniem do Kalisza. Dziś po 19 latach próbuje się dokonać czegoś, co można by wręcz nazwać zamachem na tereny Gminy i Miasta Nowe Skalmierzyce. Z zasadniczą różnicą: bez informowania o próbach takich działań, jak również bez zgody mieszkańców miejscowości Mączniki i Boczków.

Czym kierowali się włodarze Kalisza, planując zamach na integralność terytorialną i wywołując oburzenie mieszkańców i włodarzy ościennych gmin? Jak mówi prezydent Miasta Kalisza - potrzebą rozwoju miasta!!! Kalisz się rozrasta, czy może się kurczy?

Kalisz się rozrasta - brakuje mu terenów inwestycyjnych? Oczywiście że nie! Choćby wzdłuż drogi krajowej nr 25 "obwodnicy Nowych Skalmierzyc" Kalisz dysponuje kilometrami terenów inwestycyjnych, zaś wzdłuż ciągu ul. Rzymskiej w Kaliszu (w kierunku Sulisławic) została stworzona Bydgoska Strefa Ekonomiczna. Czy coś się tam dzieje? Nie widać. Jadąc ulicą Prymasa Stefana Wyszyńskiego (dawna ul. H Sawickiej) w dół, dojedziemy do ronda gdzie kończy się droga. Dalej odłogiem leżą hektary niezagospodarowanych gruntów - czy zatem Kalisz się rozrasta? NIE.

Czyli jednak może się kurczy? Niewątpliwie tak. I nie chodzi tu o ubytki terytorialne, ale o odpływ mieszkańców, którzy swoje dalsze życie chcą związać z ościennymi terenami miasta lub wyjeżdżając za chlebem za granicę. Już dziś Kalisz stracił status miasta 100-tysięcznego, co skutkuje utratą jednego zastępcy Prezydenta i utratą dwóch mandatów radnych. Czy jednak z tego powodu warto było rozpętać "wojnę" z sąsiadującymi sześcioma gminami i trzema powiatami? Uważam, że nie, o czym przekonał się Pan Prezydent Kalisza, pozostając sam na placu boju, kiedy właśnie z tego powodu rozpadła się koalicja w Radzie Miasta Kalisza i wszystko wskazuje na to, że w zbliżających się wyborach samorządowych też będzie osamotniony. "Bo kto sieje wiatr, ten zbiera burzę". A tak właśnie się stało. Okazało się bowiem, że najprostsza metoda zwiększenia liczby mieszkańców Kalisza poprzez przyłączenie kilkunastu wsi sołeckich z ościennych gmin, przyniosła wręcz odwrotny skutek. Rany jednak pozostały i musi upłynąć wiele lat, aby się zabliźniły, poprawiając sąsiedzkie relacje.

Jest rzeczą zrozumiałą, że każdy gospodarz gminy sąsiadującej z Kaliszem będzie bronił interesu swoich mieszkańców i gminnej wspólnoty. Gmina i Miasto Nowe Skalmierzyce miała szczególny powód, aby zdecydowanie i ostro wystąpić przeciwko władzom miasta Kalisza, w oparciu o złe doświadczenia  z 1999 roku. Z wielką więc determinacją Burmistrz Bożena Budzik broniła interesu gminy czy to na forum Rady Miejskiej Kalisza, czy na nadzwyczajnych posiedzeniach Stowarzyszenia Aglomeracji Kalisko-Ostrowskiej. Spotkanie z władzami województwa i z parlamentarzystami sprawiły, że te pomysły "z piekła rodem" zostały wyhamowane. Nie oznacza to jednak, że nie powinniśmy być czujni, aby w przyszłości ta kwestia nie wróciła.

Deklaruję i zapewniam, że gdyby takie zagrożenie ponownie zaistniało, użyję wszelkich prawem dopuszczalnych narzędzi, aby nie naruszono integralności terytorialnej naszej gminnej wspólnoty. Głęboko wierzę, że przy poparciu społecznym, tak jak to się zadziało przy udziale mieszkańców Mącznik i Boczkowa, obronimy swoje miejsce na ziemi jakim jest nasza mała ojczyzna  - Gmina i Miasto Nowe Skalmierzyce.